Ekipa Magsy często odwiedza place zabaw. Nic na to nie poradzimy – lubimy spędzać czas na wspólnej zabawie. Na dodatek nie ograniczamy się do tych w najbliższym otoczeniu, chętnie poznajemy nowości. Oferta atrakcji w miejscach tego typu jest baaardzo zróżnicowana.
Kolorowo i różnorodnie
Plac zabaw zazwyczaj, choć nie zawsze, zapełnia się popołudniu, kiedy rodzice pracujący mają czas na wspólną wizytę i zabawę z dziećmi. Zapełnia się uśmiechniętymi buziami, okrzykami radości i wybuchami płaczu nad obdartym kolanem, łokciem, czy nowym siniakiem – tyle emocji w jednym miejscu. Poziom aktywności wśród dzieci bywa różny. Są te grzeczniejsze, które chętnie i bez protestów wypełniają czas siedzeniem w piaskownicy z łopatką, tworząc wspaniałą, tylko sobie znaną konstrukcję. Są i te ruchliwe, które można z reguły rozpoznać z daleka po towarzyszących im dorosłych osobnikach z dużymi garbami. 🙂 No i wreszcie, różne są same place zabaw. Niektóre to prawdziwe wesołe miasteczka, inne raczej samotne wysepki z pojedynczą huśtawką, czy inną mini-karuzelą, które mają swój urok. Tyle rodzajów, ile kolorów w tęczy.
Co może nam się przydać?
Ekwipunek na plac zabaw zależy od tego, co lubi nasza Pociecha i tego, jak długo zamierzamy tam zostać. Na pewno przyda się podstawowe wyposażenie czyli pieluszka, soczek i mokre chusteczki. Reszta to już indywidualne preferencje. Bywają z nami misie, przydają się smoczki, a czasem i całe posiłki z kocykami do pikników. Niezależnie od tego, czy zabieramy tylko dwie-trzy rzeczy, czy musimy mieć bagaż na cały dzień, możemy liczyć na pojemność torby Magsy. Z kolei funkcjonalność Magsy sprawdzi się na przykład, kiedy trzeba będzie podbiegać na chwilkę do rozbawionego Urwiska, bo torba może zostać przypięta do wózka dziecięcego, a my złapiemy w dłoń saszetkę z najważniejszymi rzeczami i bez obaw się na chwilkę oddalimy. Idąc na plac zabaw możemy mieć torbę Magsy na ramieniu, ale już podczas zabawy przepiąć taśmy i założyć jako plecak, uwalniając ręce. Dzięki temu bez problemu wsadzimy Malucha do huśtawki, posadzimy na wiercącym się koguciku, czy złapiemy po udanym mniej lub bardziej zjechaniu ze zjeżdżalni.
Jak złapać brzdąca
Mamy już ze sobą kochanego urwisa oraz Magsy z akcesoriami, zatem ruszamy do zabawy. Dla najmłodszych czas spędzony na placu zabaw z reguły to frajda. Z kolei dla rodziców bywa to niezły trening i jogging. Polecana technika dla biegającego rodzica: rozluźnij mięśnie, ugnij lekko nogi w kolanach, staraj się prostować po każdym skłonie. W ten sposób może uda się uniknąć kontuzji. Przynajmniej w teorii. 🙂 Po gonitwie do huśtawki, ujeżdżaniu wiercącego kogucika, wspinaczce z uprzężą w postaci rąk rodzica, można powoli opuszczać teren. Chyba, że spotkamy na swej drodze trudności w postaci puszczanych baniek mydlanych, czy innych atrakcji. Wtedy pobyt może się przedłużyć o te kilka do kilkudziesięciu minut.